środa, 1 maja 2013

Rozdział 2

Biegłam przez mroczny las. Nie wiedziałam gdzie jestem ani jak się tam znalazłam. Jedyne czego byłam pewna to to że musiałam uciekać. Nie mogłam sobie przypomnieć niczego. Nagle się potknęłam. Usłyszałam kroki. Nie wiedzieć czemu byłam przestraszona. To czego się bałam było coraz bliżej. Zamknęłam oczy. Poczułam ostry ból w nodze. Bolało gorzej niż wszystkie ciosy mojego ojczyma-kata. Wrzeszczałam z bólu. Postanowiłam sprawdzić kto zadał mi taki ból. Otworzyłam oczy, ale nie byłam tam gdzie wcześniej. Znajdowałam się w moim pokoju. Jeszcze nigdy nie miałam takiego koszmaru. Wydawał się taki realny. Spojrzałam na nogę. Była cała. Przed chwilą jeszcze czułam ciepło krwi na nodze. Zostawiając za sobą ten koszmar zamknęłam oczy i w końcu zasnęłam.
***
-Susan wstawaj do szkoły!- głos ojczyma wyrwał mnie z objęć Morfeusza.
Otworzyłam od niechcenia oczy i ujrzałam jego twarz.
-Ale przecież mówiłeś...
-Nie dyskutuj!-przerwał i wyszedł z pokoju trzaskając drzwiami.
Wolałam z nim nie zadzierać. Nadal przed oczami miałam wczorajszy dzień i twarz mamy. Wstałam, umyłam się, ubrałam i szybko spakowałam. Zbiegłam ze schodów i wparowałam szybko do kuchni. Zrobiłam sobie lunch i wybiegłam w pośpiechu z domu. Szkołę miałam blisko, ale zapomniałam, że umówiłam się z Sarah. Była moją najlepszą przyjaciółką i chyba jedyną. Byłyśmy swoimi przeciwieństwami. Ona miała piękne długie, czarne włosy, które otaczały jej okrągłą twarzyczkę. Oczy koloru niebieskiego spoglądały z pod długich rzęs, a pół pełne usta zawszę ułożone były w uśmiech. Każdy chłopak się za nią oglądał. Ja byłam zupełnie inna. Miałam średniej długości, blond włosy, które otaczały moją zwykłą, nijaką twarz. Moje zielone oczy nie miały takiej "eskorty" w postaci długich gęstych rzęs, a pół pełne usta zawszę były normalne. Prawie nigdy nie uśmiechałam się szczerze. Tylko Sarah widziała mój prawdziwy uśmiech. W końcu ją ujrzałam. Stała pod naszą brzozą. Gdy tylko mnie ujrzała uśmiechnęła się pokazując szereg swoich białych, równych zębów.
-Hej! Co u ciebie ślicznotko?-spytała, a ja przewróciłam oczami. Zawszę mnie tak nazywała, chociaż to nie była prawda.
- Hej! Nic takiego. Masz lusterko?-odpowiedziałam , a ona podała mi rzecz o którą prosiłam. Spojrzałam na swoje odbicie i ze zdziwieniem stwierdziłam, że opuchlizna znikła. Nie było dowodów na to co się wczoraj stało. Oddałam jej lusterko i poszłyśmy do szkoły. W drodze Sarah opowiadała o swoich nowych adoratorach.
- A wiesz, że Lucas o ciebie pytał?- tym krótkim pytaniem wyrwała mnie z otępienia spowodowanym brakiem siniaków na mojej twarzy.
- Mhm. Nie interesuje mnie ten palant.-powiedziałam, a Sarah zaczęła się śmiać.
-Nie jesteś ciekawa dlaczego?
-Nie.
-Ani trochę?
- Przecież każdy wie jaki on jest! Chcę zaliczyć każdą w szkole!-wybuchłam zatrzymując się. Sarah zrobiła przestraszoną minę.
-Susan...  Od... Odwróć się!- poleciła koleżanka. Zrobiłam jak mi kazała i ujrzałam go.
Wysoki blondyn spoglądał na mnie brązowymi jak płynna czekolada oczami. Na jego twarz gościł uśmiech.
-Więc tak o mnie myślisz?- spytał udając smutek. 
-Tak.-odpowiedziałam śmiało. Wtedy Lucas schylił się.
-Nie masz racji.-szepną mi do ucha i odszedł.
Bez słowa udałyśmy się na lekcje. Myślałam, że już żadna niespodzianka mnie nie spotka. Jakże się myliłam!
Nasza nauczycielka angielskiego i wychowawczyni przyszła spóźniona. Nie siedziałam bezczynnie czekając na nią. Wzięłam się za rysowanie. Gdy już kończyłam rysować usłyszałam trzask drzwi i poczułam ogarniające mnie przerażenie i jeszcze coś czego nie umiałam określić. Nauczycielka siadła za biurkiem, a ja spojrzałam na resztę klasy. Każdy patrzył na środek klasy. Postanowiłam też tak zrobić. I nagle go zobaczyłam...

3 komentarze:

  1. Sporo powtórzeń. Popracuj nad tym a efekt będzie powalający.
    Jest jednak okropnie wielki minus w tym wszystkim... Piszesz za krótkie rozdziały! Są tak ciekawe, że zanim zdążę się w nie wkręcić już się kończą. Zrób z tym coś.
    Czekam na kolejny -mam nadzieję, że dłuższy- pozdrawiam ;>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze próbuje unikać powtórzeń, ale czasami nie mogę ich uniknąć. Przyjmę te wszystkie porady do serca, a co do rozdziałów to czekam jedynie na komentarze : ) Im więcej tym dłuższy. Następny już dzisiaj albo jutro : )

      Usuń
  2. Świetne..bardzo mi się podoba ;3

    OdpowiedzUsuń